Ślub i wesele to duży stres i ogromne pragnienie, żeby wszystko wyszło tak jak to sobie państwo młodzi zaplanowali.
Gdy więc coś nie idzie zgodnie z planem, mogą puścic nerwy…
Lista gości
Lista gości to temat rzeka. Niektórych zaprasza się bo zależy nam na ich obecności, a innych bo wypada, lub chcą tego rodzice, pomimo, że my wcale ich nie chcemy.
I tak wśród zaproszonych gości znalazło sie małżeństwo będące starymi znajomymi rodziny, chociaż młodzi wcale ich obecności nie chcieli.
Zastrzeżenie na zaproszeniach
Para młoda nie uwzględniła w zaproszeniach dzieci. Mało tego zamieściła zastrzeżenie, że dzieci nie są mile widziane podczas ceremonii ślubu i uroczystości weselnej, ponieważ przyjęcie jest przygotowane z myślą o dorosłych gościach.
Jednak w dniu ślubu z niedowierzaniem zobaczyli, że wspomniane wcześniej małżeństwo zjawiło się z dwojgiem małych dzieci.
Panna młoda zirytowała się, ale miała nadzieję, że będą tylko na ślubie. Przymknęła więc oko na zlekceważenie jej prośby. Nie chciała psuć sobie nastroju.
Jednak kiedy zaczęło się przyjęcie ze zdumieniem stwierdziła, że parze wciąż towarzyszą małe dzieci.
Miałam wielu innych gości i naprawdę nie zamierzałam się tym zajmować, więc poprosiłam naszego organizatora wesela, żeby podszedł do nich i zapytał, czy ktoś odbierze dzieci z imprezy, bo wyraźnie napisaliśmy, że zaproszenia na nasz ślub nie obejmują dzieci. W końcu wszyscy pili alkohol, zachowywali się głośno i swobodnie – płaczące i biegające dookoła dzieci nie były częścią planu.
Organizator wesela podszedł porozmawiać z parą.
Widziałam z daleka, że się kłócą, więc postanowiłam podejść do nich i mu pomóc. Oni chyba spodziewali się, że spieszę im z pomocą, bo zaczęli mówić, jak niegrzeczny był wobec nich nasz organizator. Wyjaśniłam, że właściwie to sama go do nich wysłałam, żeby porozmawiać na temat dzieci. Powtórzyłam, że zaproszenie na ślub i wesele nie dotyczyło dzieci, i że jasno to zaznaczyłam.
Ona w pokrętny sposób mnie przeprosiła i zapewniła, że zajmie się dziećmi, tak żeby nie przeszkadzały. Powiedziałam, że nie o to chodzi. Wtedy podszedł do nas mój mąż i zaczął dyskutować z mężem tej kobiety – sytuacja zaczęła robić się coraz bardziej napięta. W końcu nie wytrzymałam. Powiedziałam, że mają wyjść i na szczęście posłuchali mnie, nie robiąc dodatkowych scen. Mimo wszystko było to bardzo żenująca sytuacja, a właśnie tego chciałam uniknąć. Boli mnie myśl, że moje wesele zostało zniszczone przez ten incydent. Moja mama była zdegustowana i zła na mnie. Powiedziała mi później, że wszyscy o tym mówili i nikomu to nie umknęło. Czy zachowałam się jak zołza, gdy poprosiłam, żeby małżeństwo z dziećmi wyszli z mojego wesela? – pyta panna młoda
Reakcje internautów
Choć sytuacja była trudna i niezręczna, większość internautów stanęło po jej stronie.
Wesele powinno wyglądać w 100 procentach tak, jak zażyczyli sobie tego państwo młodzi
To oni zachowali się źle, bo przyszli na wesele z dziećmi, mimo że wyraźnie napisałaś, że sobie tego nie życzysz. To oni zrobili scenę, gdy ich wyprosiłaś – czytamy w komentarzach
Jedna z osób dodała nawet, że już na samym początku poprosiłaby organizatora wesela o to, żeby wyprosić z przyjęcia parę z dziećmi, skoro rodzice nie potrafią dostosować się do zapisanej w zaproszeniu prośby.
Inni z kolei uznali, że sprawę można było rozwiązać inaczej.
Oczywiście ta para nie powinna zabierać ze sobą dzieci. Jeśli chodzi o twoje zachowanie, to bycie osobą kulturalną oznacza być ponad to i unikać żenującego widowiska, zawstydzającego siebie i innych. Mogłaś po prostu to zignorować, a Twoje wesele by na tym nie ucierpiało
A Wy potraficie wczuć się w sytuację bohaterki? Jak byście postąpili?