Od pewnego czasu stolica boryka się z problemem szczurów. To inteligentne stworzenia, ale cóż niezbyt przyjemne i większość z nas wolałaby z nimi nie obcować.
Choć oczywiście są i tacy, którzy je hodują i naprawdę lubią…
Jednak dziko żyjące roznoszą choroby, mogą niszczyć i gryźć. Są niebezpieczne nawet dla kotów, które nie są dostatecznie łowne.
Mimo regularnych deratyzacji w blokach, domach i biurowcach ilość szczurów wzrasta. Podobno bezpośrednio sprzyja im dokarmianie gołębi w parkach. Pozostawione jedzenie sprzyja rozrastaniu populacji szczurów.
W rozmowie z „Metro”, prof. Stanisław Ignatowicz ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego powiedział:
Szczególnie liczne populacje występują w parkach, gdzie ludzie dokarmią ptaki. Ptaki nie są w stanie dojeść wszystkiego, a na tym korzystają szczury. Gryzonie występują też w kanałach i od dłuższego czasu miasto nie potrafi sobie z tym poradzić.
To jak są wszechobecne dowiódł mężczyzna, który nagrał szczura wychodzącego z toalety na, uwaga, 18-tym piętrze biurowca w centrum Warszawy!
Film robi wrażanie. Nie wiem jak Wy, ale my mamy ciarki na całym ciele…