Jestem przekonana, że większość z Was nie chce rozpowszechniać tego postu na swojej tablicy, ponieważ nie chodzi o skandal z życia gwiazd, blogerów, ani o to, jak szybko się wzbogacić.
Opowiada o niewinnych dzieciach, które umierają z powodu strasznej diagnozy – nowotworu. Każe zastanowić się, co jest priorytetem w naszym życiu.
Ten mały chłopiec wcale nie miał włosów, w jego oczach mieszkał smutek i zmęczenie, ale z nutką nadziei w głosie zapytał pielęgniarkę:
– Ciociu, czy dożyję do soboty?
Kobieta pracuje w centrum onkologii od ponad 30 lat, ale nie była w stanie przyzwyczaić się do takich pytań. To było po prostu niemożliwe. Zawsze starała się pocieszyć, a po wyjściu z sali płakała na korytarzu.
– Oczywiście, że tak. Będziesz żył bardzo długo!
– Urodziny mojej mamy są w sobotę i chcę jej dać prezent, na pamiątkę.
Po tych słowach chłopiec wyjął spod poduszki małą lalkę. Ona też była łysa, z szerokim uśmiechem na twarzy. Pielęgniarka nie mogła tego znieść i natychmiast opuściła oddział.
W tym samym czasie siedzimy gdzieś w ciepłym biurze i marzymy o nowym telefonie lub samochodzie. Nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego prowadząc tak beztroskie życie, że niczemu winne dzieci, które nawet nie poznały smaku tego świata, powoli umierają niedaleko nas.
Oczywiście starsi ludzie także umierają z powodu nowotworów, ale przynajmniej mieli czas, aby przeżyć życie. A te dzieci? Właśnie zaczynały uczyć się żyć, a muszą nauczyć się umierać…
Świat się rozwija, wymyśla wiele nowych gadżetów i sprzętu, ale nie jest w stanie znaleźć lekarstwa, które mogłoby uratować niewinne życie? Dlaczego maluchy muszą przechodzić przez to całe, niewyobrażalne cierpienie?
Gdyby naukowcy wynaleźli lekarstwo na raka to dziecko mogłoby przeżyć sobotę i świętować niejedne urodziny swojej mamy.
A te najprawdopodobniej będą ostatnie…
Pomyślmy o swoim życiu inaczej. W całym tym pędzie, wydatkach, prezentach, nie zapomnijmy o tym, co jest najważniejsze…