Życie często nas nie oszczędza. Jesteśmy tu po to, żeby doświadczać, nawet jeśli te doświadczenia nie zawsze są przyjemne.
Los bywa niełaskawy także dla małych dzieci. One czasem muszą zmierzyć się z ogromem stresu, strachu czy dramatami, na które nie są gotowe.
Ta mała pięcioletnia dziewczynka przeszła w życiu bardzo wiele.
W swoim krótkim życiu doświadczyła więcej niż niejeden dorosły. Ale pewnego dnia trafiła na ludzi, którzy pokochali ją całym sercem i chcieli dać jej dom.
Danielle również wreszcie poczuła się bezpiecznie. Chciana i kochana. Mimo młodego wieku dziewczynka rozumiała, że to, co wydarzy się tego dnia, zaważy na całym jej przyszłym życiu.
Ten dzień znaczył dla niej tak wiele…
Właśnie dziś miał odbyć się proces adopcyjny, po którym miała stać się pełnoprawną córką swoich rodziców zastępczych.
Musiała zjawić się na sali sadowej, przetrwać rozprawę i poznać wyrok.
Jej adopcyjni rodzice wiedzieli, że musi tam być. Nie chcieli jednak, żeby ten dzień był dla niej stresujący.
Wierzyli, że będzie dniem ich nowego, szczęśliwego życia.
Pragnęli, by Danielle zapamiętała go jako wyjątkowy i szczęśliwy.
Za zgodą i w porozumieniu z sędzią Patricią Gardner sprawili swojej małej córeczce wspaniałą niespodziankę. Zaprosili jej ulubione bajkowe postacie – księżniczki Disneya. Nawet pani sędzia postanowiła uczynić ten dzień mniej formalnym i odejść od sztywnej sądowej formuły.
Danielle's Princess Adoption Day from Samaritas on Vimeo.
Wszyscy ci dorośli sprawili, że mała, doświadczona życiem, istotka poczuła się jak w bajce ze szczęśliwym zakończeniem.
Odtąd żyli długo i szczęśliwie
– chciałoby się powiedzieć. Z pewnością nie ominą ich wichry i burze ale mają silne stery i jeszcze mocniejsze żagle.