Kiedy Ivette Ivenns została mamą nie spodziewała się, że wkrótce jej rodzina się powiększy jeszcze o dodatkowego członka.
Zbieg okoliczności sprawił, że znajomym znajomych oszczeniła się suczka buldoga francuskiego.
Sprawa była pilna.
Szczeniak został ostatni, nikt go nie chciał. Był najsłabszy z miotu, nieufny i zalękniony. Najwolniej się rozwijał. Choć Ivette nie planowała zwierzaka dała się namówić, szczególnie, że jak się okazało psi poród odbył się w tym samym dniu co jej.
Pod dach Ivette i jej synka trafił Farlay, który urodził się tego samego dnia co jej synek Dylan.