To miał być ślub jak z bajki. Ale wszystko zepsuło się zaledwie 4 dni przed planowaną ceremonią.
Ostatnio modne stało się proszenie o pieniądze. Wszyscy wiedzą, że wesele to duży wydatek i młodzi chcą sobie zrekompensować koszty. Jest to może mało eleganckie, ale goście starają się zrozumieć, że zamiast kilku żelazek czy serwisów, młodzi wolą za te pieniądze spłacić kredyt, czy pojechać w podróż poślubną. Sami wiedzą najlepiej na co powinni je przeznaczyć. Inni chcą, by po prostu wesele w jakiejś części się zwróciło.
Susan z Kanady wraz ze swoim narzeczonym myślała podobnie. Kłopot w tym, że pragnęli bardzo ekskluzywnego przyjęcia, a to kosztuje dużo. Uznali więc, że to goście mają zasponsorować ich marzenie.
Susan na cztery dni przed weselem napisała na facebooku:
„Drodzy przyjaciele,
Informuję z wielkim smutkiem, że odwołujemy ślub. Przepraszamy za przekazanie tej informacji na cztery dni przed weselem.
Niestety, narzeczony i ja zerwaliśmy ze względu na kilka ostatnich i nieodwracalnych problemów. Zdecydowaliśmy zakończyć nasz związek, a tym samym nie wiązać się na stałe.”
Powód rozstania
Susan w swoim poście wyjaśniła wszystkie okoliczności rozstania.
„Powód jest prosty. Mam na myśli prezenty gotówkowe, o które prosiliśmy. Jak mogliśmy wziąć wymarzony ślub bez odpowiedniej ilości pieniędzy? Prosiliśmy każdego z zaproszonych gości o podarowanie nam 1500 dolarów. Moja druhna podarowała nam z tego tytułu 5 tys. dolarów. Dziękowaliśmy jej ze łzami w oczach. Rodzina mojego byłego podarowała nam z kolei 3 tys. dolarów. Tak więc nasza prośba o 1,5 tys. dolarów skierowana do wszystkich pozostałych gości nie była zbyt wygórowana. Jeśli nie miałeś możliwości, aby podarować nam chociaż tyle, prawdopodobnie nie zostałeś zaproszony na nasz ekskluzywny ślub. Nie zapominajmy, że miał to być najważniejszy dzień w naszym życiu.”
„Zdecydowaliśmy się na taki, a nie inny ślub, ponieważ nasza miłość była jak z bajki. Psycholog doradził nam, abyśmy nie oszczędzali na tak ważnym wydarzeniu. Potrzebowaliśmy do tego tylko małej pomocy. Nasze wymarzone wesele kosztowało nas 60 tys. dolarów kanadyjskich. Po wysłaniu zaproszeń tylko ośmiu gości przekazało nam czek na kwotę, o którą prosiliśmy. Byliśmy wściekli. Mój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa, moja daleka rodzina, znajomi –wszyscy zawiedli…
O pomoc w organizacji wymarzonego ślubu prosiliśmy także przed portal GoFundMe, gdzie zbiera się pieniądze na określone cele. Tam udało nam się uzbierać zaledwie 250 dolarów. To mnie dobiło. Krzyczałam na mojego byłego. Zrozumiałam, że moje wymarzone wesele właśnie legło w gruzach. Potem było już tylko gorzej.”
Tańsze wesele
Partner Susan proponował, by zorganizowali tańsze wesele, takie na jakie będzie ich stać.
„Śmiałam mu się prosto w twarz, ale on mówił zupełnie serio. Chciał zorganizować tanie, beznadziejne wesele w Vegas. Co do cholery? Czyżby nie rozumiał, że miało to wyglądać zupełnie inaczej? Potraktował mnie jak śmiecia. Chciał, abym wyszła za niego w miejscowości, która uznawana jest za stolicę hazardu i alkoholików. Chwilę później mój ex opuścił pokój przepraszając za to, co powiedział.
Zadzwoniłam do druhny i nie mogłam uwierzyć w to, co mi wtedy powiedziała. Stwierdziła, że za dużo żądam i powinniśmy zorganizować takie wesele, na jakie możemy sobie pozwolić. Powiedziałam jej, że chciałam po prostu przez jeden dzień móc poczuć się jak Kardashianka, a potem znów wrócić do normalnego życia. Powiedziałam jej, że to głupia, nieudolna wymówka i rozłączyłam się.”
Miłość w gruzach
Susan wyjaśniła także, że podsłuchała jak narzeczony nazywa ją za plecami.
„Podsłuchałam go, jak rozmawiał w piwnicy. Wtedy nazwał mnie głupią dzi*ką. Jestem już tym wszystkim totalnie zmęczona.
Moje serce też już nie jest takie, jak było kiedyś” – napisała kończąc swój post
Plany na przyszłość
Dodała jeszcze do tego swoje plany na podróż po Ameryce Południowej i zamiarze usunięcia konta na facebooku.
Reakcja
Kiedy znajomi Susan przeczytali jej post nie byli w stanie ukryć oburzenia.
„Brak mi słów. Kompletnie cię nie rozumiem Susan
Co ci się stało??? Kto do diabła oczekuje od gości takiej kwoty?”
„Ona musi mieć problem z samą sobą. Nigdy bym nie przypuszczał, że mogłaby napisać publicznie taką wiadomość. Od zawsze wydawała mi się miłą i sympatyczną osobą. Jestem totalnie rozczarowany”.