Wróciła do byłego, bo chciała żeby dziecko miało ojca. Kiedy ją rozebrał i rzucił o podłogę pojęła, że to był błąd

Niektóre kobiety trudno zrozumieć, ponieważ ich działanie wydaje się wbrew wszelkiej logice.

38-letnia Paola Mascambruni miłość swojego życia, Rodriga Eduarda Picolini, poznała w pracy. Zakochali się w sobie, zamieszkali razem i po kilku miesiącach Paola zaszła w ciążę.

Kiedy była w drugim miesiącu dane jej było zobaczyć prawdziwą twarz człowieka, którego obdarzyła uczuciem. Uderzył ją wtedy po raz pierwszy. Potem skruszony płakał, żałował, kajał się i obiecywał, że nigdy więcej.

Uwierzyła.

Jak się szybko przekonała były to czcze obietnice. Już kilka dni później uderzył ją ponownie. Tym razem zadał jej cios kuflem do piwa w ciążowy brzuch…

Tego było za wiele. Paola w obawie o siebie i dziecko zerwała z Rodrigo i unikała z nim wszelkiego kontaktu.

Siedem miesięcy później niespodziewanie ponownie wtargnął w jej życie zjawiając się nagle na sali porodowej. I ponownie pokazał awanturniczą i przemocową naturę. Niespodziewanie zdenerwował się, zaczął przewracać rzeczy i wyzywać lekarza. Został wtedy siłą usunięty ze szpitala i na kilka lat zniknął z życia Paoli i jej synka Valentino.

Paola związała się z innym mężczyzną, z którym wiodła spokojne życia, i który przez kilka lat pełnił rolę ojca dla jej syna. Wszystko wydawało się układać idealnie, ale ostatecznie związek się rozpadł.

I wtedy ta kobieta zrobiła coś, co trudno zrozumieć. Zadzwoniła do Rodrigo.

Była głęboko przekonana, że jej syn musi mieć ojca. I Rodrigo postanowił tę rolę odegrać. Spędzał dużo czasu z synem, zabierał na zakupy, nauczył go pływać.

Sielanka trwała tydzień. Po tym czasie Valentino wrócił od ojca z płaczem, ponieważ ten uderzył go w brzuch, a potem okładał po twarzy.

Kiedy wściekła Paola zadzwoniła do niego, już po chwili Rodrigo był pod jej domem z bronią, a ponieważ nie wpuściła go do środka, zniszczył wszystko co było do zniszczenia wokół jej domu.

Wtedy postanowiła ostatecznie się od niego uwolnić i uzyskała sądowy nakaz zbliżania się do niej i syna.

Ale to nie koniec tej historii.

Otóż jakiś czas później Rodrigo miał wypadek na motorze, w czasie którego otarł się o śmierć, życie przeleciało mu przed oczami i na wszystko patrzył po tym inaczej. Przynajmniej tak twierdził dzwoniąc po wypadku do Paoli.

I wtedy ona pozwoliła mu się wprowadzić…

Rolę nawróconego odgrywał przez miesiąc, do dnia, w którym wrócił do domu w wyjątkowo złym humorze. Dodatkowo zdenerwował go fakt, że jak twierdził ubrał się i uczesał specjalnie dla Paoli, a ona tego nie zauważyła.

Postanowił nauczyć ją jak żona powinna traktować męża. Zdarł z niej ubranie, rzucił o podłogę i tłukł ją ile miał sił.

Gdy błagała by przestał wykrzyczał:

„To chyba jasne, że chcę cię zabić s**o”

Po dwóch godzinach zjawiła się policja, którą wezwali sąsiedzi, gdy usłyszeli przerażajace krzyki kobiety.

Paola trafiła do szpitala ze złamaną czaszką, połamanymi żebrami, złamanym nosem, wybitymi zębami i siniakami na całym ciele. Wiele tygodni spędziła w szpitalu. Rodrigo trafił do więzienia, skąd długo nie wyjdzie za to co jej zrobił.

Jej historia pokazuje, że agresor nigdy się nie zmienia. Jeśli mężczyzna stosuje przemoc, prędzej czy później zaatakuje znowu. Paola i tak ma szczęście, że przeżyła oraz, że to nie jej syn stał się jego ofiarą.

A przecież wszystko mogło się zdarzyć mieszkając pod jednym dachem z brutalnym sadystą.

Jak ta kobieta mogła przez tak długi czas narażać siebie i syna. Trudno to pojąć.

Ofiary przemocy muszą wiedzieć, że od potwora trzeba trzymać się z daleka. W przeciwnym razie prędzej czy później dojdzie do tragedii.

Udostępnij!