Śmierć jest zawsze najgorszą z alternatyw, ale i ona może być lepsza i gorsza.
Kiedy 63-letnia Margaret Smith dowiedziała się, że ma raka wątroby był on już tak zaawansowany, że za późno było na przeszczep. Margaret pozostało oczekiwanie na śmierć. Choć otoczona była rodziną, przy jej boku czuwała osoba, którą nazywała aniołem.
To była pielęgniarka Olivia Neufelder. To wrażliwość muzyczna połączyła te kobiety w ostatnich chwilach jednej z nich.
Margaret powiedziała Olivii, że brakuje jej muzyki, więc ta codziennie przychodziła jej śpiewać. Przychodziła, bo czuła, że robi dla Margaret coś bardzo ważnego i ogromnie jej potrzebnego. Co przynosi ulgę w bólu i strachu przed śmiercią.
Robiła to do ostatniego dnia jej życia. W ostatnich chwilach Margaret poprosiła Olivię o swoją ulubioną piosenkę „Dancing in the Sky” Dani and Lizzy.
Olivii łamie się głos, gdy czuje, że Margaret odchodzi. Ten poruszający gest nagrał ktoś z rodziny Margaret, a jej córka Megan opublikowała w sieci z podpisem:
„Ta pielęgniarka przez wiele godzin była i czuwała przy mojej mamie i śpiewała jej ulubione piosenki żeby dodać jej otuchy. Nie znajduję odpowiednich słów, by wyrazić wdzięczność za to, co dla niej zrobiłaś. Nigdy w życiu nie widziałam takiego oddania dla pacjenta. Jesteś najjaśniejszym światłem w tej trudnej służbie dla ludzi. Dziękuję za empatię, współczucie, troskę i serce jakie okazałaś mojej mamie. Niech Bóg Cię błogosławi Olivio” – napisała Megan Smith.
Margaret zmarła w chwilę potem 25 października. To była dobra, łagodna i spokojna śmierć, którą w dużej mierze zawdzięcza pielęgniarce Olivii.
„Margaret prosiła mnie by tę piosenkę zagrano na jej pogrzebie. Niedawno straciłam ukochaną babcię, ona także chciała żebym jej śpiewała. Margaret mi bardzo pomogła, bardziej niż mogła przypuszczać”. – powiedziała Olivia