Dorota Wellman brutalnie o tym, jak wygląda: „Nazywają mnie grubą świnią, maciorą, baleronem

Mimo, że żyjemy w świecie idealizmu, a jedna kobieta od drugiej piękniejsza i szczuplejsza, ona jest idolką Polek mimo, że wcale ideałem urody nie jest.

Dlaczego?

Bo kochamy w niej dystans do siebie, świata i ludzi oraz olbrzymie, niewyczerpane pokłady energii i dobrego humoru. Stanowi idealny przykład tego, że kompleksy pochodzą z głowy, a nie z ciała. I można je mieć będąc bliską ideałowi, a nie mieć ich wcale, od wzorca odbiegając daleko.

A post shared by dziendobry tvn (@dziendobrytvn) on

Krytyka

Pani Dorota przyznaje, że nieprzychylnych komentarzy pod jej adresem nie brakuje i bywają naprawdę niewybredne. Nie ma dnia, żeby chcąc nie chcąc nie natrafiła na obelgi wobec własnej osoby.

Trzeba nie lada siły charakteru, żeby się takimi ocenami nie przejmować.

W swojej niedawno wydanej książce pt: „I ty możesz być modelką” rozprawia się z wieloma mitami na temat stereotypów, figury, wieku, hejtu i zdrowego samokrytycyzmu. Przekonuje, że kobiety muszą nauczyć się myśleć o sobie dobrze. Bo zdecydowanie przychodzi im to z ogromnym trudem.

Kilogramy, wady, niedociągnięcia nie definiują naszej wartości. O nas świadczy całokształt wszystkich cech, które mamy lub robimy dobrze.

Ona sama, jak twierdzi nigdy nie miała z tym problemu. Wyrosła w domu, gdzie zauważano najmniejsze sukcesy, pozytywy i zalety. To dało jej dobrą podstawę do myślenia zarówno o sobie, świecie i ludziach jak najlepiej.

A post shared by Fotozawodowiec (@fotozawodowiec) on

Dlatego nie łamią jej obelżywe słowa:

„W komentarzach nazywają mnie grubą świnią, maciorą, baleronem, pasztetem, czy starą Żydówką. Jeśli komuś kojarzę się ze świnią to trudno, ale ja centralnie mam to w d… Kiedyś byłam szczupła, ale nie to uznawałam za swój największy atut. To choroba spowodowała, że mam to co mam. I co, mam się powiesić z tego powodu? Żaden sznur mnie nie utrzyma.” – dodaje pokazując ile ma w sobie dystansu do siebie.

Punkt odniesienia

„Po pierwsze, jestem jedyną grubą w telewizji. Uznaję, że jestem gruba, żeby inni mieli odnośnik, żeby wiedzieli, jacy są szczupli, więc jakiś przykład jest potrzebny. Po drugie mam 58 lat, więc jestem w grupie najstarszych w telewizji. Obok mnie jest jeszcze moja przyjaciółka Kasia Dowbor i Elżbieta Jaworowicz. Pracując w telewizji codziennie jestem poddawana krytyce.”

A post shared by Viva.pl (@viva_magazyn) on

„Jestem daleka od propagowania otyłości. Uważam, że trzeba żyć zdrowo. Ja ćwiczę na siłowni pod okiem trenera i to dobrze robi mi na głowę. Mam więcej siły i energii, mogę dużo pracować, ale nie znaczy to, że muszę przejść w formę wyrzeźbionej amfory greckiej. Zresztą ja nigdy nie będę już szczupła, ponieważ taką mam konstrukcję i moje kłopoty hormonalne na to nie pozwolą.”

Starość

„Mam 58 lat jestem w okresie menopauzy – wyznaje szczerze – ale kiedy rozmawiam z kobietami, one uznają, że to koniec kobiecości, a śmierć blisko. Już nie trzeba o siebie dbać, nie wypada założyć jeansów, czy bluzki z dekoldem. To nienormalne. Chciałabym, aby po przeczytaniu książki kobiety pomyślały: Mogę wszystko!”

Moc

Pani Dorota wierzy, że jej postawa pomaga innym polskim kobietom, które jak obserwuje maja coraz więcej odwagi, siły i kobiecej mocy. Bo jak mówi, siłą kobiety jest także przyznawanie się do słabości i odwaga w proszeniu o pomoc i upominaniu się o swoje.

Poniżej rozmowa Jarosława Kuźniara z Dorotą Welman: