Życie nastolatka z reguły nie jest lekkie. Poczucie osamotnienia i niezrozumienia jest dość typowe w tym wieku.
Kiedy dodatkowo jesteś emigrantem a rodzime nastolatki gnębią cię za twoje pochodzenie, to przy słabej psychice dziecka łatwo o nieszczęście.
Dagmara Przybysz wyemigrowała wraz z rodzicami do Wielkiej Brytanii z rodzinnej Radogoszczy, gdy miała 8 lat a jej młodsza siostra 5. Rodzina szukała w Anglii lepszego życia. Rodzice pracowali w fabryce przetwórstwa ryb.
Mimo, że była już w Wielkiej Brytanii 8 lat, chodziła do szkoły a nawet przygotowywała się do studiów fotograficznych Dagmara bardzo tęskniła za rodziną w Polsce. Nie czuła się na wyspach dobrze, ale gdy rówieśnicy zaczęli ją nękać za jej pochodzenie czuła się jeszcze gorzej. Jej babcia opowiada mediom jak Dagmara prosiła ją, żeby mogła z nią zamieszkać w Polsce.
W końcu nie wytrzymała. Coś lub ktoś doprowadził ją do popełnienia samobójstwa. Znaleziono ją martwą w szkolnej toalecie.
Po jej śmierci wszczęto śledztwo. Policja ustaliła, że Dagmara wielokrotnie słyszała rasistowskie obelgi pod swoim adresem. Potwierdził to jej chłopak Lewis i rodzice.
Przesłuchano rówieśników i pedagogów ze szkoły Dagmary w Kornwalii. Szkoła twierdzi, że Dagmara nie zgłosiła żadnego incydentu na tle rasistowskim. Dyrektor szkoły podkreśla, że szkoła jest wyczulona na tym punkcie i zawsze interweniuje w podobnych przypadkach.
Śledczy ustalili również, że nauczyciel nie interweniował pomimo, że Dagmara wyszła do toalety w czasie lekcji. Dziewczynę znaleziono w toalecie dopiero półtorej godziny po tym, jak do niej weszła.
Dagmary nie udało się uratować.
Przesłuchano już wielu świadków a policji wciąż nie udaje się ustalić co było bezpośrednią przyczyną śmierci Dagmary.
Brytyjskie media podkreślają, że nie można jednoznacznie wiązać jej śmierci z rasizmem, którego doświadczyła.