Kobieta zmarła, ale przed świętami urodzi się jej dziecko. Przypadek jeden na milion!

Znali się już jako dzieci. Potem ich drogi się rozeszły, ale miłość pozwoliła im się ponownie odnaleźć.

Mimo, że znaleźli się tysiące kilometrów od siebie, Jake został lekarzem w Australii, a Emmy nauczycielką w Londynie, ponownie zostali parą.

Miłość wybuchnęła w związku na odległość. Po 6 miesiącach odnowionej znajomości Emmy przyleciała do Australii. Nie wiedzieli wtedy, że wspólnego czasu będzie im dane tak mało…

Pewnego dnia Emmy poprosiła Jake’a o rozmasowanie karku.

„Był piękny, niedzielny dzień. Położyłem jej ręce na szyi – tak od tyłu. Zacząłem ją delikatnie dotykać. Nagle poczułem duży guz pod palcami. Zmroziło mnie. Jestem lekarzem. Wiedziałem, co to oznacza…” – wspomina Jake w rozmowie z „Mirror”.

Nie chciał jej przestraszyć. Poprosił, by udała się do lekarza. Emmy wróciła do Londynu, zrobiła badania i usłyszała straszną diagnozę: rak tarczycy.

Wkrótce zaatakował kręgosłup, wątrobę, płuca i kości. Walka z rakiem okazała się być walką o kilka dodatkowych tygodni…

Jake przeniósł się do Londynu, by być z Emmą.

Emmy walczyła dzielnie. Dokumentowała chorobę, dzieliła się nią z mediach społecznościowych, wspierała innych chorych. Pisała książki dla dzieci, założyła fundację. Mimo własnej, tak ciężkiej choroby, chciała wspierać innych.

Para wzięła ślub. Z nadzieją patrzyli w przyszłość.

„Może to banał, ale ona była moim brakującym elementem. Nawet po diagnozie byliśmy przekonani, że będziemy razem do końca świata” – wspomina Jake w rozmowie z Mirror.

Pragnęli dziecka

Emma pisała na swoim blogu: „Mój przypadek jest wyjątkowo rzadki. W ciągu ostatnich 12 lat takich historii było w Wielkiej Brytanii tylko 300. Ja jestem najmłodszą Brytyjką z taką diagnozą. (…) Przez to, że biorę silne leki, nie mogę zostać mamą. Ta wiadomość była dla mnie bardziej przerażająca od tego, że w ogóle mam raka. Zawsze chciałam zostać mamą. Naszą jedyną opcją na zostanie rodzicami, stało się zamrożenie jajeczek i znalezienie surogatki”.

„Jake byłby najlepszym ojcem na świecie, więc jest mi bardzo ciężko pogodzić się z tym, że ja nie mogę mu dać dziecka. Mogę walczyć z chorobą, z tym nie. Nienawidzę tego, że Jake tak wiele dla mnie poświęca. To najwspanialsza osoba na ziemi, która zasługuje na to, by być tatą”. Jake w odpowiedzi napisał jej: „Niczego nie poświęcam. Jesteś najlepszą rzeczą, jaka mi się w życiu przytrafiła”.

Ten wpis przeczytała jej przyjaciółka ze szkoły Liz Begg. Zaproponowała, że zostanie ich matką zastępczą.

Lekarze rozpoczęli procedurę, Liz zrobiła test ciążowy. Emma zmarła ze świadomością, że zostanie matką.

Dziecko przyjdzie na świat przed Świętami Bożego Narodzenia.

To spełnienie marzeń Emmy. Wciąż z nią rozmawiam. Lubię myśleć, że jest gdzieś obok mnie, że sprawdza, co u mnie. Chcę, żeby była ze mnie dumna. Teraz część Emmy zawsze będzie obok mnie. Wiem, że właśnie tego chciała” – mówi Jake.

Emmy była po prostu zbyt idealna na słowa – tak piękna wewnątrz i na zewnątrz, tak miła i wspaniałomyślna, troskliwa i ciepła, a słowa to za mało, by opisać, jak bardzo za nią tęsknię. Byłaby po prostu najlepszą mamą i nie potrafię opisać, jak bardzo jestem smutny, że nigdy nie dostała szansy na bycie nią, tak bardzo tego pragnęła. Ale zawsze będzie w moim sercu. Dziecko, nasze dziecko będzie wiedziało o niej wszystko.

Liz nasza rodzicielka była naszym aniołem od samego początku, a Emmy i ja na zawsze będziemy jej wdzięczni za wszystko, co już dla nas zrobiła i nadal robi.

Bycie samotnym ojcem będzie czasami trudne, nasze wspólne dziecko jest dla mnie cudem. I choć bez Emmy, to zrobię co w mojej mocy, by wychować je jak najlepiej.

Współczesna medycyna nie zdołała uratować życia Emmy, ale pozwoliła jej zostać matkę po własnej śmierci.

Źródło: mirror
Źródło: ejtandemonium