Krzyk rozpaczy ukraińskiej pielęgniarki dotyczący sytuacji z koronawirusem

Wszyscy w Polsce z wielką nadzieją przyjęliśmy szybką reakcję w sytuacji zagrożenia pandemią koronawirusa.

W kolejnych dniach zetknęlismy się z zatrważającymi statystykami z Włoch i Hiszpanii. Widzielismy nadludzką pracę lekarzy i pielegniarek z Włoch i usłyszeliśmy o brakach w personelu i sprzęcie.

Szybko też zmierzylismy się z polską wersją braków i niespełnianych obietnic. Usłyszeliśmy apele bezradnych lekarzy i pielegniarek, a także pacjentów. Organizujemy zbiórki, solidaryzujemy się z personelem medycznym.

Są jednak kraje, gdzie ta sytuacja wygląda znacznie, znacznie gorzej.

Nina Kozlovskaya pielęgniarka ze szpitala w Kijowie opublikowała na swoim profilu na Facebooku apel do wszystkich władz, który można uznać za krzyk rozpaczy. Kobieta twierdzi, że lekarze zostali zupełnie sami z koronawirusem – bez żadnego sprzętu i wsparcia.

Pielęgniarka z Kijowa zwróciła się do władz w związku z groźbą epidemii koronawirusa na Ukrainie:

„Wołodymyr Zeleński, Gabinet Ministrów, Denis Shmygal, Ilya Yemets, Ministerstwo Zdrowia Ukrainy, wszystkie insytucje mnie już zablokowały…

Powiedzcie nam, dlaczego wasze obietnice i nie są spełnione? Nic nie mamy. Zostaliśmy sami. Staliśmy się kamikadze, zamachowcami-samobójcami. Nie wstydzicie się, że lekarz chorób zakaźnych prosi ludzi o pomoc?

Pacjenci, ktorzy trafiają na oddział z podejrzeniem koronawirusa widzą taki kombinezon ochronny lekarza!!! Nie mówimy o podnoszeniu wynagrodzeń, nie płacą nam.

„Nie ma pieniędzy, ale trzymajcie się!” Dziś sama pracuję za trzy osoby. Patrioci-samobójcy już tylko zostali! Jak u was z sumieniem?!!

Pamiętajcie, że nie jesteście wieczni!!! Wszystkich nie zablokujecie!!!

Apeluję do mieszkańców regionu kijowskiego: pomóżcie zakaźnemu szpitalowi Rejonu Kijowsko-Światosinskiego. Wszystko jest potrzebne, nie mamy nic.”

Źródło i Fotografie: shlyahta.com.ua