Rejestr ciąż? A może rejestr ojców i ściganie listem gończym jak taki zwieje, gdy dziecko się chore urodzi?

W projekt resortu zdrowia zmieniający rozporządzenie „w sprawie szczegółowego zakresu danych zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz sposobu i terminów przekazywania tych danych do Systemu Informacji Medycznej, znalazła się

informacja, że od 1 lipca 2022 wszystkie podmioty lecznicze będą musiały zgłaszać do Systemu m.in. alergie swoich usługobiorców, implanty, daty hospitalizacji, grupę krwi oraz ciążę. To właśnie ten ostatni punkt budzi największe kontrowersje. szczególnie w kontekście polityki rządu wobec prawa do aborcji.

Zaufanie tej części społeczeństwa, które szanuje prawa reprodukcyjne kobiet do obecnego rządu zostało tyle razy nadszarpnięte, że nikt nie wierzy w tłumaczenia, że rząd chce tylko rejestrować zdarzenia medyczne, a nie ciąże po to by karać za jej przerwanie. Faktem jest, że po wejściu przepisu „wyłapać” ciążę, która nie zakończyła się porodem będzie bardzo łatwo. W tym samy projekcie jest pomysł zbierania danych na temat antykoncepcji…

Po co rządowi takie informacje?

W ostatnich dniach przekonaliśmy się, że rząd o obywatelach chce wiedzieć wszystko. Ale w drugą stronę ta transparentność nie idzie. Dwa dni temu Trybunał uznał, że przepisy dotyczące jawności majątku rodzin najważniejszych urzędników państwowych są niezgodne z konstytucją w zakresie w jakim dotyczą majątku osobistego i objętego małżeńską wspólnością majątkową dzieci własnych, dzieci małżonka i dzieci przysposobionych.

– Podawanie do wiadomości publicznej takich informacji mogłoby naruszyć prywatność osób niepublicznych – mówił w ustnym uzasadnieniu sędzia sprawozdawca Wojciech Sych.

Także dał nam jasno do zrozumienia, że to władza ma nam patrzeć na ręce, a nie my władzy. Tym bardziej, że nam zagląda daleko głębiej. Dodatkowo minister Ziobro zapowiedział utrudnienia w rozwodach, to jest wydłużenie czasu, dodatkowe sprawy. Wszystko byle utrudnić procedurę rozwodową.

Rejestr ciąż ponownie uderza w kobiety i ma na celu ich zastraszanie uważa część środowiska medycznego i politycznego.

Monika Serafin pisarka napisała na swoim profilu na twitterze:

To jeszcze poprosimy rejestr ojców i jak któryś spi…..i, bo mu się chore dziecko urodzi, to ścigamy go listem gończym.

Czy według Was to kolejny środek kontroli czy można zaufać intencjom władzy w tym zakresie?

h6>Miniatura wpisu: freepik.com