Obwód sumski w północno-wschodniej Ukrainie jest kontrolowany przez Rosjan, którzy legitymują wszystkich wjeżdżających i wyjeżdżających. Na drogach ustawili posterunki i żądają legitymowania się wszystkich podróżujących w obu kierunkach.
Zatrzymali Ukrainkę, która jechała do okolicznej wioski z dzieckiem i matką.
Kobieta nie zamierzała poddać się bezprawnej kontroli przez najeźdźcę. Wyjęła telefon i zaczęła nagrywać. Powiedziała, że „nieznani ludzie z czerwonymi paskami” żądają, aby pokazała dokumenty i otworzyła bagażnik. Żołnierz, który żądał od niej dokumentu miał zasłoniętą twarz.
„Dlaczego ukryłeś ją i przyszedłeś do nas? Dlaczego mam pokazywać mój paszport terrorystom? Zatrzymujesz mnie z bronią na mojej ziemi? Czy rozumiesz, że to jest moja ziemia?! To jest MOJA ojczyzna” – powiedziała rozwścieczona Ukrainka.
„Zdejmij maskę, chcę zobaczyć, co to za człowiek może grozić kobiecie karabinem. Dlaczego przyjechałeś do mojego obwodu? Nie pojechałam do twojego kraju i nikogo tam nie zabiłam! Dlaczego ty tu jesteś?” – dopytuje.
Żołnierz odpowiedział jej, że działa na podstawie Konstytucji Rosji.
„Chcesz powiedzieć, że jestem w Federacji Rosyjskiej? Albo w Kazachstanie? Albo Azerbejdżanie? No, gdzie teraz jestem? Tu jest moja ziemia i obowiązuje moja Konstytucja” – dyskutuje Ukrainka.
Nagranie w pewnym momencie się urywa i nie wiemy jak zakończyła się ta sytuacja. Dostało się do internetu i błyskawicznie obiegło sieć. Ludzie są pod wrażeniem odwagi kobiety zważywszy na okoliczności, w których dochodzi do brutalnych ataków na cywilów. Ta kobieta nie chce się podporządkować. Stawia godny podziwu opór każdemu bezprawnemu działaniu agresora.