Po orzeczeniu Trybunału kobiety ogłosily strajk.
Chodzą po ulicach, protestują pod siedzibą partii rządzącej i nikt z rządzących nie wychodzi, nie chce wysłuchać, zrozumieć, nikt z nimi nie rozmawia.
A tymczasem sędziowie Trybunału Konstytucjnego, tak ci sami, którzy wydali kontrowersyjne orzeczenie pracują na uczelniach i prowadzą wykłady.
Na przykład sędzia prof Jakub Stelina pracuje na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie w poniedziałek prowadził wykład z prawa pracy.
Jego studentki nie były w stanie spokojnie wysłuchać wykładu profesora wiedząc, jak orzekał w sprawie aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu, jako sędzia Trybunału.
Jedna z nich, studentka prawa Oliwia Zamrzycka, przerwała wykład sędziego. W gorzkich słowach wyraziła swój sprzeciw wobec postawy sędziego.
„Nie powinien Pan, tym bardziej jako mężczyzna, który nigdy w życiu nie nosił i będzie nosił w sobie dziecka, decydować o tym, czy ja mam dopuszczać się heroizmu i rodzić płód, dziecko posiadające tą czy inną wadę genetyczną” – powiedziała do profesora Steliny.
„Jako studentka, a tym bardziej jako kobieta, nie wyobrażam sobie uczęszczania na zajęcia, a tym bardziej na egzamin do kogoś, kto kilka dni temu podeptał moje prawa. Dlatego apeluję do Pana o rezygnację z pracy na naszej uczelni. Być może jest Pan specjalistą z zakresu prawa pracy, jednak konstytucjonalista z Pana marny, a co najważniejsze mam wrażenie, że zapomniał Pan czym jest człowieczeństwo i właśnie tym motywuję swoją prośbę” – dodała.