Na zewnątrz temperatura 10 stopni poniżej zera. A 20-letnia Elizaweta Klimowa, mieszkanka Rosji w taki dzień wystawiła zupełnie rozebraną, 3-miesięczną córkę na balkon.
Miała ku temu dwa powody, jak potem stwierdziła. Pierwszy to taki, że chciała ukarać córkę, która ją zdenerwowała, a drugi, że chciała wykorzystać ją do zemsty na byłym mężu.
Dziewczynka płakała z zimna podczas, gdy matka zdrobiła jej zdjęcia i wysłała byłemu mężowi z wiadomością o treści:
Przyjdź tu i spójrz na nią ostatni raz. Zamknęłam ją na balkonie. Może zamarznie. Wkurzyła mnie.
To on opublikował zdjęcia dziewczynki w internecie.
28-letni Aleksandr Potrjas nie dowierzał własnym oczom.
Po tym, co się wydarzyło, boję się tego, co jeszcze mogłaby zrobić mojej córce. Jestem zmęczony zastanawianiem się, czy wychłodzi moje dziecko na śmierć, czy porzuci na ulicy.
Jednak sam nie ma ochoty pełnić roli ojca i zajmować się dzieckiem. Chce, żeby matce odebrano prawa rodzicielskie, ale sam ma za dużo pracy i za mało czasu, by zająć się wychowaniem córki.
Elizaweta z kolei zarzuca ojcu córki, że pozostawił je tuż po porodzie same, bez opieki i pieniędzy. Przeprowadził się do innego miasta i nie interesuje się dzieckiem.
Sprawą zajęła się policja
Wtragnęła do domu Elizawiety i odebrała dziecko. Dziewczynka nie przebywała już na mrozie. Została zbadana przez lekarza, nic jej nie dolegało.
Matka usłyszała zarzuty narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia.
Jednak w efekcie została ukarana jedynie grzywną. Otrzymała nadzór kuratorski, ale nie odebrano jej córki i nadal się nią zajmuje.
Miejmy nadzieję, że nadzór wystarczy, by nie stała się tragedia…