Zawsze głęboko szanowałam moją matkę i poświęcenie, które ona i ojciec ofiarowali mnie i mojemu bratu, gdy bylismy dziećmi.
Ale w pewnym momencie kiedy byłam w ciąży to do mnie dotarło…
Byłam wtedy w ciąży
Było mi bardzo ciężko… Pracowałam. Studiowałam na wymagającej, prywatnej uczelni. Cały czas byłam zmęczona, miałem zatrucie ciążkowe, nogi mi puchły, a plecy bolały mnie jak szalone.
Próbowałam zamówić ubrania ciążowe na moje zmieniające się ciało, ale ciągle myliłam rozmiar. Dla mnie pójście do sklepu było tak abstrakcyjne jakby pochodziło z krainy fantazji. Pogodziłam się z tym stanem rzeczy – zrozumiałam, że to minie.
Kiedyś wróciłam z pracy, a mama czekała na mnie w domu. Nie pamiętam nawet, jak tam weszła. Powiedziała, że porywa mnie na weekend.
Właśnie tak było: zabrała mnie do siebie i obsługiwała mnie przez cały weekend. Schowała moje dokumenty z pracy. Zawiozła mnie na zakupy i kupiła mi wszystkie ubrania ciążowe. Gotowała mi jedzenie. W niedzielny wieczór, kiedy mnie odwiodła, szlochałam.
„Nie musiałeś robić tego wszystkiego ” – powiedziałam.
Ogarnęła mnie taka fala wdzięczności, że bałam się w niej utonąć. Logika powiedziała mi, że to wszystko gra hormonów. Ale nawet dziś, wspominając to wszystko, co moja matka zrobiła dla mnie i mojej rodziny od narodzin mojej córki, jestem przytłoczona emocjami.
A wszystko dlatego, że wiem: wszystko, co moja matka zrobiła i nadal robi, robi wyłącznie z miłości.
Wdzięczność
Próbuję powiedzieć „dziękuję” moim rodzicom przy każdej okazji, za każdy drobiazg, ponieważ wiem, że nic mi nie są winni. Wypełnili wszystkie swoje obowiązki wychowując mnie i mojego brata. Nie mamy prawa żądać od nich ani czasu, ani pieniędzy, ani siły.
Zawsze uderza mnie niesamowita zachłanność, z jaką wiele dorosłych dzieci podchodzi do swoich rodziców.
Ostatnio rozmawiałam z przyjaciółką, której nie widziałam od dawna. Rozmawiałyśmy o starych czasach i w pewnym momencie rozmowa przeszła do standardowego tematu: „Jak tam Twoi rodzice?”. Ale nie miałem pojęcia, że cały strumień skarg podąży za moim pytaniem.
Dorosłe dzieci
Moja przyjaciółka (która podobnie jak ja niedługo skończy 30 lat) była niezadowolona, że jej ojciec przestał płacić kredyt za jej samochód, ponieważ przeszedł na emeryturę. Byłam w szoku – nie dlatego, że jej tata odmawia zapłaty za samochód, ale z powodu jej niewdzięczności. Zamiast być wdzięczna ojcu, który udzielił jej wsparcia finansowego, do którego wcale nie był zobowiązany, zbeształa go za to, że jej finansowa sielanka dobiega końca!
Jeśli twoi rodzice nadal chcą za ciebie zapłacić, zaakceptuj tę pomoc i bądź wdzięczny. Ale nie zachowuj się, jakby ci to byli winni. Jak śmiesz?
Chciałabym wierzyć, że moja przyjaciółka jest wyjątkiem od reguły, ale tak nie jest. Wielu moich rówieśników (i ogólnie dorosłych dzieci) wykazuje takie samo obrzydliwe podejście, jak gdyby rodzice byli im to winni!
Znam kobietę, która jęczy na Facebooku za każdym razem, gdy matka nie może zostać z dziećmi. Znam mężczyznę (który ma już ponad 40 lat), który zajmuje się swoją matka, gdy mu za to zapłaci.
Zrozumcie: nasi rodzice starzeją się każdego dnia.
Nie zawsze tu będą. Zamiast być dla nich stałym źródłem stresu i dramatu, powinniśmy zmniejszyć ich ciężar.
Oni już wykonali swoją pracę, wychowując nas. Możesz poprosić o pomoc i ją przyjąć z wdzięcznością; ale żądać i oczekiwać, że to objaw chamstwa i manipulacji.
Czas już dorosnąć.