Małgorzata Foremniak jest po 50-tce, ale nigdy nie wyglądała tak dobrze

Kiedy z jedną walizką ruszyła na podbój stolicy niedługo po skończonych studiach i zostawiając męża i 2-letnią córkę, nie wiedziała jeszcze, że ta decyzja zmieni jej życie tak bardzo.

Już rok później zagrała u Boku Bogusława Lindy w filmie „In flagranti”, a zaraz potem w serialach „Radio Romans”, „Matki, żony i kochanki” ale publiczność pokochała ją za rolę ciepłej doktor Zosi Burskiej, w którą wcielała się przez 13 lat w serialu „Na dobre i na złe”.

Życie osobiste układało się Małgorzacie Foremniak gorzej.

Rozwiodła się z mężem, który nie chciał słyszeć o przeprowadzce do Warszawy i utrudniał kontakty z córką.

To był trudny rozwód, na którym ucierpiała mała Ola. Ostatecznie Małgorzata zabrała córkę do Warszawy. Była już wtedy żoną Waldemara Dzikiego.

To małżeństwo nie trwało długo. Rozwiedli się, ale pozostali w przyjaźni.

Szerokim echem odbił się także występ Małgorzaty Foremniak w Tańcu z gwiazdami, z którego wynikł długo skrywany romans z Rafałem Maserakiem.

Dziś gwiazda ma 52 lata, ale wygląd i figurę, której zazdroszczą jej młodsze koleżanki.

Mówi, że nie ma problemu z akceptacją swojego wieku, ale przyznaje, że czas daje się we znaki.

„Budzisz się, otwierasz oczy i to jest jedyna ruchoma część w twoim ciele. Cała reszta ma generalnie wszystko gdzieś. Czujesz się zmęczona, zanim o tym pomyślisz. Najchętniej zostałabyś w łóżku do wieczora, a jak jesteś w pracy, myślisz tylko o tym, by się położyć. Boli cię to, co nigdy wcześniej nie bolało. Serce od czasu do czasu łomocze, ale nie są to bynajmniej miłosne uniesienia. Odkładający się cichaczem tłuszczyk nie mobilizuje do rowerku, ale raczej do leżenia na kanapie z pączkiem i herbatą z nalewką, by wprowadzić się w lepszy nastrój, którego brakuje z wyżej wymienionych powodów”– wyznała w jednym z wywiadów.

Wspomina także, że kiedy jej mama miała 50 lat, wydawała jej się już bardzo stara. Bardzo przeżyła jej śmierć w 2011 roku.

„Miałam poczucie, że z ostatnim oddechem mamy wychodzi ze mnie jakaś część energii, która pochodziła od niej, ale w tym miejscu pojawia się już moja własna siła.”

Zdaje sobie sprawę, że dobrze się starzeje:

„Dostałam od natury prezent. Dobrze się konserwuję. (śmiech) Tylko samo się to nie zrobi, dbam o siebie od młodości. Ale bądźmy szczerzy, jestem już siwa, ten proces zaczął się u mnie w 26. roku życia. Mam coraz rzadszą skórę, bo i wiek ku temu słuszny. Grawitacja jest nieubłagana. Jak podciągam dłońmi policzki i powieki do góry, myślę sobie: Japonki mają fajnie. Im wszystko opada dopiero tuż przed śmiercią. (śmiech)”

Mimo, że od kilku lat jest sama zdecydowanie nie zamyka się na miłość. Uważa, że jeszcze wszystko przed nią, ale nauczyła się być sama.

„Trzeba żyć tu i teraz”, mówi z uśmiechem aktorka. Małgosia jest wulkanem energii i niebywale atrakcyjną kobietą.

Wciąż gra, ostatnio w serialu „W rytmie serca” u boku Artura Żmijewskiego i nieprzerwanie od l2008 jest jurorką w kolejnych edycjach „Mam talent”.

Prawda, że pani Małgosia wygląda kwitnąco?

Źródło: gala.pl Fotografia tytułowa:ebilet.pl