TK wydał wyrok: przerwanie ciąży ze względu na nieuleczalne choroby i wady płodu jest niezgodne z konstytucją

„TK właśnie wydał wyrok, według którego przerwanie ciąży ze względu na nieuleczalne choroby i wady płodu jest niezgodne z konstytucją.

Co to oznacza? Że w Polsce zakaz aborcji jest jednym z najbardziej radykalnych na ŚWIECIE. Otwiera to drogę do dalszego zaostrzania prawa. Czeka nas okrutne zmuszanie kobiet do rodzenia dzieci, które będą na ich oczach umierać w niewyobrażalnych cierpieniach.

W Polsce do tej pory wykonywano ok tysiąc aborcji rocznie, prawie wszystkie były przeprowadzane ze względu na przesłankę o wadach i chorobach płodu. Prawica pokazała dziś jasno w jaką stronę to zmierza. Całkowity zakaz, bez wyjątków. Podczas posiedzenia TK, słyszałyśmy, że prawo płodu do godności i życia musi stać ponad prawem kobiety.

Prawo czegoś co nie ma szans żyć nigdzie poza naszym ciałem staje się priorytetem. To jest absurdem, zrównaniem kobiety z inkubatorem. To szczyt uprzedmiotowienia.

Dlaczego nasze życie się nie liczy? Przecież bez nas, kobiet /osób z macicą, nie będzie żadnych ciąż i żadnych dzieci?
Według PiSu 500+ i trumienkowe mają zrekompensować nam tortury na jakie skazuje nas rząd, w jaki sposób ja się pytam?!

A co jeśli będziemy przez taką ciąże i taki poród chorować? Co jeśli osierocimy dzieci, które już są na świecie? Co jeśli w wyniku załamania psychicznego, po oglądaniu jak narodzone dziecko z ogromnymi deformacjami umiera przez kilkanaście dni na naszych oczach, nie będziemy już nigdy w stanie mieć dzieci? Co jeśli przestaniemy być zdolne do życia? Gdzie nasza godność i poszanowanie naszych praw? Dlaczego Państwo postanowiło nas opuścić i skazać na tortury?

Dlaczego tak mało mówi się o tym, że niechciane ciąże, do których się zmusza, zawsze godzą w godność, w prawo do samostanowienia i narażają zdrowie psychiczne i fizyczne, zagrażając życiu osoby ciężarnej?

Nie było w Polsce kompromisu w sprawie aborcji, był układ polityków z kościołem zakazujący aborcji, a teraz jest to już powiedziane wprost.

Kobiety! Osoby z macicami! Musimy się solidarnie temu przeciwstawić, nawet jeśli ten temat nas personalnie nie dotyczy. Prawo do aborcji jest prawem człowieka! Prawo do aborcji jest kwestią opieki medycznej! Prawo do aborcji to totalna podstawa!” – ten emocjonalny wpis umieściła na instagramie Kaja Szulczewska feministka, aktywista, kobieta. Nie jest sama. Miliony polskich kobiet dotąd niezadowolonych z prawa, które odbieram im mozliwość decydowania o sobie dziś dowiedziało się, że jest inkubatorem, a ich życie jest mniej warte niż zdeformowanego płodu.

View this post on Instagram

TK właśnie wydał wyrok, według którego przerwanie ciąży ze względu na nieuleczalne choroby i wady płodu jest niezgodne z konstytucją. Co to oznacza? Że w Polsce zakaz aborcji jest jednym z najbardziej radykalnych na ŚWIECIE. Otwiera to drogę do dalszego zaostrzania prawa. Czeka nas okrutne zmuszanie kobiet do rodzenia dzieci, które będą na ich oczach umierać w niewyobrażalnych cierpieniach. W Polsce do tej pory wykonywano ok tysiąc aborcji rocznie, prawie wszystkie były przeprowadzane ze względu na przesłankę o wadach i chorobach płodu. Prawica pokazała dziś jasno w jaką stronę to zmierza. Całkowity zakaz, bez wyjątków. Podczas posiedzenia TK, słyszałyśmy, że prawo płodu do godności i życia musi stać ponad prawem kobiety. Prawo czegoś co nie ma szans żyć nigdzie poza naszym ciałem staje się priorytetem. To jest absurdem, zrównaniem kobiety z inkubatorem. To szczyt uprzedmiotowienia. Dlaczego nasze życie się nie liczy? Przecież bez nas, kobiet /osób z macicą, nie będzie żadnych ciąż i żadnych dzieci? Według PiSu 500+ i trumienkowe mają zrekompensować nam tortury na jakie skazuje nas rząd, w jaki sposób ja się pytam?! A co jeśli będziemy przez taką ciąże i taki poród chorować? Co jeśli osierocimy dzieci, które już są na świecie? Co jeśli w wyniku załamania psychicznego, po oglądaniu jak narodzone dziecko z ogromnymi deformacjami umiera przez kilkanaście dni na naszych oczach, nie będziemy już nigdy w stanie mieć dzieci? Co jeśli przestaniemy być zdolne do życia? Gdzie nasza godność i poszanowanie naszych praw? Dlaczego Państwo postanowiło nas opuścić i skazać na tortury? Dlaczego tak mało mówi się o tym, że niechciane ciąże, do których się zmusza, zawsze godzą w godność, w prawo do samostanowienia i narażają zdrowie psychiczne i fizyczne, zagrażając życiu osoby ciężarnej? Nie było w Polsce kompromisu w sprawie aborcji, był układ polityków z kościołem zakazujący aborcji, a teraz jest to już powiedziane wprost. Kobiety! Osoby z macicami! Musimy się solidarnie temu przeciwstawić, nawet jeśli ten temat nas personalnie nie dotyczy. Prawo do aborcji jest prawem człowieka! Prawo do aborcji jest kwestią opieki medycznej! Prawo do aborcji to totalna podstawa!

A post shared by Kaya Szulczewska (@kayaszu) on

Już dotąd osoby wspierające kobiety w korzystaniu z dostępnego dotąd prawa słyszały tysiące strasznych historii, o ronieniu bez pomocy, z lęku przed prokuratorem, słyszały historie o traumach i systemie pogardy, bo nawet dokonanie legalnej i dopuszczalnej prawem aborcji było bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe, a kobiety nękane i stygmatyzowane.

Ta zdrada wobec polskich kobiet głęboko dotknęła i poruszyła te z nas, które chciałyby żyć w nowoczesnym państwie, jakimi jest dziś większość krajów cywilizowanego świata.

„Dziś po raz pierwszy odetchnęłam z ulgą, że mam syna i pieniądze. Bo zarówno mężczyźni jak i osoby, które stać nie „muszą” się martwić wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Niby, nie muszą… Ale my, kobiety zostałyśmy dziś skazane na ból, cierpienie oraz odebrano nam swobode w decydowaniu o swoim życiu. Jako lekarka, widziałam płody z ciężkimi wadami wrodzonymi i na patomorfologii i widziałam kobiety, które musiały „rodzic” dzieci, które umierały natychmiast po porodzie. Płacz słyszę do dzisiaj. Jako psychiatrka leczyłam i leczę kobiety, które musiały urodzić dzieci, których nie chciały, leczę też dzieciaki, które są wychowywane przez matki, które nie chciały „tego dziecka”, nie leczę żadnej osoby, ani żadna się do mnie nie zgłosiła z powodu aborcji na którą się zdecydowała, bo wiedziała, że nie jest i nie musi być jakąś bohaterką – w kompletnie bezsensownym tego słowa znaczeniu. A jako osobie jest mi wstyd i czuję pogardę dla tych, którzy ośmielili się decydować za drugiego człowieka i zagłosowali tak jak zaglosowali. I dziś naprawdę nie chodzi o moje prywatne poglądy na aborcję ale chodzi o moje poglądy dotyczące wiary w kobiety, że same umieją o sobie zdecydować i wiedzą jaka decyzja jest zgodna z ich wolą i sumieniem. Chce mi się płakać i jestem wściekła jednocześnie. – napisała Maja Herman psychiatrka.

View this post on Instagram

Dziś po raz pierwszy odetchnęłam z ulgą, że mam syna i pieniądze. Bo zarówno mężczyźni jak i osoby, które stać nie "muszą" się martwić wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Niby, nie muszą… Ale my, kobiety zostałyśmy dziś skazane na ból, cierpienie oraz odebrano nam swobode w decydowaniu o swoim życiu. Jako lekarka, widziałam płody z ciężkimi wadami wrodzonymi i na patomorfologii i widziałam kobiety, które musiały "rodzic" dzieci, które umierały natychmiast po porodzie. Płacz słyszę do dzisiaj. Jako psychiatrka leczyłam i leczę kobiety, które musiały urodzić dzieci, których nie chciały, leczę też dzieciaki, które są wychowywane przez matki, które nie chciały "tego dziecka", nie leczę żadnej osoby, ani żadna się do mnie nie zgłosiła z powodu aborcji na którą się zdecydowała, bo wiedziała, że nie jest i nie musi być jakąś bohaterką – w kompletnie bezsensownym tego słowa znaczeniu. A jako osobie jest mi wstyd i czuję pogardę dla tych, którzy ośmielili się decydować za drugiego człowieka i zagłosowali tak jak zaglosowali. I dziś naprawdę nie chodzi o moje prywatne poglądy na aborcję ale chodzi o moje poglądy dotyczące wiary w kobiety, że same umieją o sobie zdecydować i wiedzą jaka decyzja jest zgodna z ich wolą i sumieniem. Chce mi się płakać i jestem wściekła jednocześnie. #pieklokobiet #wyroknakobiety #prawaczłowieka #ludzie #podlosc #smutek #placz #rozpacz #dzisniespychiatrka #dziskobieta

A post shared by Maja Herman🧠🦢 (@maja_herman_amici) on

„Dzisiaj Cię przepraszam Córeczko. Ale obiecuję Ci, że kiedyś obudzisz się w kraju, w którym Twoje ciało będzie Twoje. I tylko Ty będziesz o nim decydować. Jutro nie.. ale KIEDYŚ. Obiecuję.” – to krótkie, ale dobitne słowa Emilii Piwowarskiej instagramerki i właścicielki marki modowej Naree

Tak świętowała dzisiejsze wydarzenie Kaja Godek:

Miniatura wpisu: twitter.com