Wiadomo co robił Wożniak-Starak przed zaginięciem

Dziennikarze Fakt24 ustalili godziny przed tajemniczym zaginięciem poszukiwanego Piotra Woźniaka-Staraka.

W sobotni wieczór rodzina Staraków była na kolacji w gospodzie pod Czarnym Łabędziem w Rydzewie. Na kolacji była żona Piotra i teściowie. Koło 22.00 byli widziani w restauracji.

Do domu wracali na motorówkach. Wtedy Piotr zwolnił ochronę i nakazał zacumowanie łodzi, a powiedział im, że za chwilę przypłynie.

I sam oddalił się od brzegu.

Ochroniarze cały czas monitorowali jego telefon komórkowy. Nic ich nie niepokoiło, ponieważ był w pobliżu i nie tracił zasięgu.

Tymczasem, jak się potem okazało, telefon pozostawał w łodzi podczas, gdy Piotr wpadł do jeziora.

Jeden z ochroniarzy bardzo mocno przeżył wypadek. Ochraniał Piotra od wielu lat i się z nim przyjaźnił. Odebrano mu nawet broń, by nie targnął się na swoje życie.

Jak podaje Fakt24 mężczyzna próbował nawet wyskoczyć z okna.

Dziennikarzom nie udało się ustalić kiedy na pokład motorówki Piotra wsiadła 27-letnia kobieta.

Poszukiwania mężczyzny trwają już drugi dzień. Rodzina przeżywa dramatyczne chwile. Poszukiwania wstrzymano na godziny nocne. Jednak prokuratura zapowiada, że będą one kontynuowane do skutku. Na dziś zapowiedziano dołączenie żołnierzy i nurków z Gdyni.

Agnieszka Woźniak-Starak uaktywniła się na swoich profilach blokując możliwość komentowania i usuwając pojawiające się pod jej ostatnimi postami liczne komentarze.

Teraz wszystkim pozostaje czekać na cud.

Źródło: Fakt24, Instagram, Twitter