Jakiż właściciel nie przerabiał kołnierza zrzucanego i zaczepianego o wszystkie meble, tabletek wywąchanych nawet w kiełbasie i ucieczek na widok zakraplacza?
Denver to labrador, który jak większość psów, bardzo nie lubi lekarstw. Ani tych do zjedzenia ani tych, które trzeba zakraplać.
Denver niestety ma skłonność do infekcji uszu, więc już dokładnie wie o co chodzi.
Jego pan usiłuje przekonać psa, że najwyższycza na kolejną dawkę leku, ale Denver nie jest tym zachwycony… Jego miny są rozbrajające.
Zobaczcie:
Macie jakieś sprawdzone sposoby na podawanie lekarstw?