Komu ludzie ustąpiliby miejsca? Internauci zarzucają starszym osobom brak kultury

Tak prozaiczna czynność jak przejazd komunikacją publiczną potrafi wzbudzać niemałe emocje.

Jak możemy się przekonać, co do tego kto jest uprzywilejowany, nie ma stałych norm czy wytycznych, ani w przepisach ani przyjętych zasadach kultury i dobrego wychowania. Bo choć ogół potrafiłby wskazać kto na takie przywileje zasługuje, to w praktyce wygląda to zgoła inaczej. Ludzie nie zgadzają się także co do tego, kto spośród osób uprzywilejowanych zasługuje na miejsce siedzące najbardziej.

Platforma Infoplanet zadała swoim czytelnikom pytanie z prośbą o odpowiedź z uzasadnieniem.

Jeśli do pracy dojeżdżacie komunikacją miejską, zapewne nie raz spotykacie w niej osoby starsze, kobiety w ciąży i rodziców z dziećmi na rękach. Którym z nich ustępujecie w pierwszej kolejności miejsca i dlaczego? A może uważacie, że tego rodzaju uprzejmości są zbędne i nikt nie ma prawa ich od Was oczekiwać?

Odpowiedzi były zaskakujące

Najwięcej osób wskazało kobietę w ciąży, ale ciąży zaawansowanej. Kobiety z małym brzuchem są niedostrzegalne dla podróżujących i ich zdaniem pierwsze miesiące ciąży nie zasługują na przywileje, ponieważ nie są tak uciążliwe dla kobiety jak końcowe.

Coraz mniej osób dostrzega potrzebę ustąpienia miejsca osobom starszym.

Ankietowani uważają, że staruszkowie wymuszają miejsca, są niegrzeczni i niewdzięczni. Są przekonani, że im się miejsce należy i stąd nie budzą sympatii, a tym samym chęci okazywania im szacunku poprzez ustępowanie miejsca.

Na statystyczne 10 osób starszych, którym ja czy osoby obok mnie ustąpiły miejsca powiedzmy w przeciągu jednego dnia w różnych środkach komunikacji miejskiej, może ze dwie raczyły powiedzieć zwykłe „dziękuję”. Jeżeli dziadki i babcie nie stać na odrobinę kultury w postaci jednego prostego słowa, to czy im się naprawdę należy szacunek?

Mamy z małymi dziećmi

Mamy z małymi dziećmi budzą również skrajne emocje. Ankietowani odpowiedzieli, że niejednokrotnie ustąpione miejsce przekazują dzieciom, zamiast same usiąść.

Wracałam z mamą z zabiegu, osłabiona, ale widząc kobietkę z małym dzieckiem wstałam. Podziękowała, po czym posadziła je, a sama stała, więc dwa razy nie myśląc powiedziałam: Przepraszam, ustąpiłam miejsca pani, bo widziałam, że nie jest pani łatwo, chociaż sama jestem po zabiegu i słaba, a nie pani dziecku. Skoro pani nie chce, proszę wybaczyć, wrócę na swoje miejsce, a małego mogę wziąć ewentualnie na kolana. Po czym dzieciaczka zdjęłam z miejsca i usiadłam, maluch nie chciał już siedzieć…. Może ktoś odebrać mnie źle, ale moim zdaniem ta mama powinna usiąść z maluchem

Pojawiły się także głosy o kompletnym braku empatii ze strony coraz większej grupy podróżujących. Padły zarzuty, że ludzie patrzą w telefon i zupełnie nie reagują na to co dzieje się wokół.

Szlag mnie trafia od rana kiedy wchodzę do autobusu i zwykły obywatel/obywatelka siada na siedzeniu z brzegu i ani myśli się przesunąć do okna, bo zajęła miejsce pierwsza. Czy to trzeba zwrócić uwagę, że też mam bilet i takie same przywileje? Tyle się o tym mówiło, ale nadal jak grochem o ścianę.


 

Czy powyższe odpowiedzi są zgodne z waszymi odczuciami? Czy i komu sami ustąpilibyście miejsca? Podzielcie się z nami waszą opinią.