Kiedy z kieszeni spodni mojego męża wypadło potwierdzenie wypłaty z konta, zaniemówiłam

Kiedy z kieszeni spodni mojego męża wypadł dowód wypłaty z banku, nie od razu zwróciłam na to uwagę. Dopiero później, gdy niosłam go do kosza zerknęłam i zaniemówiłam.

Moja teściowa nie żyje od roku, a nadal wywołuje zamęt i niezgodę w naszej rodzinie.

Nigdy nie potrafiłam się z nią porozumieć. Była nie do zniesienia. Każda wizyta, każde święta to była katorga. Wiecznie się o nią kłóciliśmy. Zawsze robiła mi na złość. Na szczęście mieszkaliśmy od niej ponad 200 km i z roku na rok jeździliśmy tam coraz rzadziej.

Ale w końcu zachorowała. Mój mąż jest jej jedynym dzieckiem, więc gdzie miała się udać? Kto miał się nią zaopiekować?

Opiekowałam się nią do ostatniego dnia i byłam obecna przy ich rozmowie. Wtedy nie przywiązywałam do niej większej wagi. Teściowa zwróciła się do mojego męża i poprosiła go, aby przyrzekł, że nigdy nie sprzeda jej domu:

– To jest mój dom, tam będzie mieszkał mój duch. Przyjdź do mnie tam, będę czekać.

Parsknęłam wewnętrznie gdy to usłyszałam. Dom mojej teściowej jest setki kilometrów od nas. Mamy własny dom i w naszym mieście jest nasze życie. Nikomu chata na wsi z dala od cywilizacji nie jest potrzebna. Za kilkadziesiąt tysięcy można ją sprzedać i zapomnieć.

Minął rok od śmierci mojej teściowej, a mój mąż ani myślał sprzedawać jej domu. Myślał za to o dokonaniu napraw i remontów. Jeździ tam co weekend i coś naprawia. Naprawił ogrodzenie, wylał beton wokół domu. Oczywiście. Byłam temu przeciwna. Nie stać nas na to żeby wydać tyle pieniędzy na benzynę i naprawiać dom, którego nie potrzebujemy…

I znalazłem dowód wypłaty na 18 000. Prawie wybuchnęłam płaczem, bo zrozumiałam, że mąż pożyczył te pieniądze.

Mojej teściowej nie ma już od roku, ale ta kobieta nadal powoduje niezgodę w naszej rodzinie. Pytam męża, dlaczego to wszystko robi, a on
wydaje się być zachwycony: „Obiecałam mamie, nie rozumiesz, ona tam na mnie czeka”.

I co ja mam z tym wszystkim zrobić? Jak go przekonać, że to po prostu śmieszne i niemądre. Nawet dzieci są temu przeciwne, ale on też ich nie
słucha. W jakie długi wpadł, mając cztery tysiące pensji? Jak mogę zatrzymać tę paranoję? Będzie ładował pieniądze w starą chałupę by zadowolić ducha nieżyjącej matki?