Zwykle nasze dni rutynowo przechodzą jedne w drugie. Mijają i każdy z nich wygląda podobnie.
Zdarzają się jednak takie, które w noszą do naszego życia nową jakość. Coś wartościowego.
Tego dnia Melissa była spóźniona. Za późno wstała i zabrakło jej czasu na poranną krzątaninę. Wiedziała, że i tak spóźni się do szkoły, w której pracuje. Zgłosiła spóźnienie i niespiesznie wsiadła do samochodu. Wybrała inną drogę do pracy niż zwykle.
Nagle na drodze zobaczyła worek. Zahamowała gwałtownie.
Zanim wysiadła z samochodu zauważyła, że worek się porusza!
Podeszła i otworzyła torbę… W środku był szczeniaczek!
Ktoś musiał zapakować go do worka i wyrzucić na środku drogi.
Wydało się to Melisie tak okrutne, że nie zastanawiała się długo nad tym, co ma w tej sytuacji zrobić. Natychmiast pojechała na policję i zgłosiła. Piesek nie miał niestety identyfikatora. Nie udało się więc ustalić właściciela.
Było dla niej oczywiste, że przygarnie malucha.
Szczeniaczek pozostał z Melissą.
Natomiast to jak trafił do torby na śmieci i wylądował na drodze, pozostanie niewyjaśnioną zagadką…
Gdyby Melissa nie spóźniła się tego dnia, nie zaadoptowałaby szczeniacza i nie dałaby mu miłości na jaką zasługuje. Jego los w torbie porzuconej na środku drogi, mógłby zakończyć się zupełnie inaczej.