Ojciec pokazał synowi wieś, żeby zobaczył jak żyją „biedni ludzie”. Ale to syn dał ojcu prawdziwą lekcję!

Wciąż nam czegoś brakuje, do czegoś dążymy, pragniemy i pracujemy na to.

A zapominamy o tym jak wiele już mamy. W życiu wszystkiego są dwie strony medalu i istnieją inne sposoby spojrzenia na sytuację.

Szklanka może być w połowie pusta lub w połowie pełna, w zależności od tego, jak na nią patrzymy.

Czasem spojrzenie oczami dziecka powala nam zobaczyć więcej.

Ta historia jest tego wyraźnym przykładem.

Pewnego razu zamożny i sytuowany ojciec zabrał syna na wycieczkę po kraju wyłącznie w celu pokazania synowi, co to znaczy być biednym. Chciał pokazać synowi, by zrozumiał jak wiele posiada i docenił to, że może żyć w luksusie.

Kilka dni i nocy spędzili w gospodarstwie należącej do ubogiej rodziny.

Kiedy wrócili z wyprawy, ojciec zapytał syna, jak podobała mu się wycieczka.

„Wszystko było świetnie, tato” – odpowiedział syn.

„Zobaczyłeś jak żyją biedni ludzie?” – zapytał ojciec.

„O tak” – powiedział syn.

„Czego więc nauczyła Cię ta podróż?” – zapytał ojciec.

Syn odpowiedział: „Zobaczyłem, że mamy jednego psa, a oni tyle wspaniałych zwierząt.

My mamy basen, który sięga do środka naszego ogrodu, a oni mają strumień. Do oświetlenia ogrodu używamy świateł, a oni mają gwiazdy.

Nasze patio wychodzi na podwórko, które kończy się murem, a oni mają pełny horyzont. Mamy działkę, na której stoi dom otoczony murem, a oni mają pola gdzie okiem sięgnąć.

Mamy pomoc domową, ogrodnika, a oni pomagają sobie wzajemnie.

Kupujemy naszą żywność, wyprodukowaną w fabrykach, a oni uprawiają prawdziwe jedzenie.

Oddychamy smogiem, a oni czystym, świeżym powietrzem.

Chroni nas wysokie ogrodzenie i system alarmowy, a oni mają przyjaciół, którzy ich chronią”.

Nie wiem tato, kto tu jest biedny…

Źródło: pukuotukas.com, Miniatura wpisu: pixabay.com