Rodzice weszli do kostnicy zidentyfikować syna ale gdy zobaczyli jego ciało … zamarli!

Pewien amerykański żołnierz wrócił właśnie do kraju z misji wojskowej. Zanim mógł wyruszyć do domu musiał jeszcze dopełnić formalności.

Zadzwonił do rodziców, miał im coś ważnego do powiedzenia ale nie wiedział jak zacząć. Powiedział im, że jest już w Stanach i że niedługo wróci do domu. Dodał jeszcze, że do kraju wrócił także jego przyjaciel, na którym bardzo mu zależy i przyjedzie razem z nim. Rodzice się zdziwili ale nie protestowali, serdecznie zaprosili przyjaciela w odwiedziny.

Ich syn jednak nieśmiało dodał, że jego przyjaciel został ciężko ranny, stracił rękę i nogę, nie ma rodziny i chciałby się nim zająć, że mógłby zamieszkać z nimi.

Te słowa oburzyły rodziców. Jak to miałbyś się opiekować kaleką? Od tego są specjalne instytucje, które zajmują się takimi jak on. – powiedziała matka.

Nie, synu, stanowczo się nie zgadzamy to byłoby naprawdę niezręczne, nie wiedzielibyśmy jak się zachowywać wobec kaleki. – dodał ojciec.

Następnego dnia otrzymali telefon z policji. Usłyszeli, że ich syn popełnił samobójstwo.

Zrozpaczeni rodzice natychmiast polecieli zobaczyć syna. Jego ciało czekało na nich w kostnicy. Kiedy im okazano syna, rozpoznali jego twarz. Ale to, co zobaczyli po chwili wywołało w nich przerażenie i wstręt do samych siebie…

Ich syn nie miał ręki i nogi…

On nie mówił o przyjacielu. Mówił o sobie. W pokrętny sposób szukał u nich akceptacji swojego kalectwa, które było jego osobistym dramatem.

Jego tragiczna historia wiele mówi o współczesnym świecie pełnym nietolerancji i gry pozorów. Szufladkujemy ludzi ze względu na fizyczne cechy wyglądu, marginalizujemy i wykluczamy tych, którzy się w jakiś sposób od nas różnią.

A wszyscy ludzie potrzebują akceptacji i miłości. One są kluczem do wszystkiego, co dobre na tym świecie…

Podziel się ze znajomymi niech to ważne przesłanie niesie się dalej…